7. Pełnia życia! ✨


 
 
 
Przeszedłem sześć etapów -  na drodze do pełni życia                                                                                                                                                                   
 
Każdy z tych etapów był dla mnie wyjątkowy, a jednocześnie pełen wyzwań i duchowych doświadczeń. Każdy etap przynosił mi coś nowego, nowe zrozumienie, nową moc do działania. Nie było łatwo, ale było warto.Teraz, z perspektywy, widzę, że wszystkie te etapy miały sens. Każdy z nich był niezbędny, aby dojść do tego miejsca gdzie jestem teraz. Nie przegap żadnego z tych etapów. Żaden nie jest zbędny, żaden nie jest przypadkowy.
 
----------------------------------
 
 
 
Żyję na ziemi, a czuję się, jakbym już był w niebie.  

Jeszcze kilka lat temu byłem uwikłany w ten świat – ciągły pęd, ciągłe dążenie do więcej. Więcej pieniędzy, więcej władzy, więcej uznania. Wydawało mi się, że to jest życie, że to jest cel. Aż w końcu zrozumiałem, że to nie ja kontroluję pieniądze – to one zaczęły kontrolować mnie. Jak mówi Pismo:  

„Nic na ten świat nie przynieśliście i nic z niego nie weźmiecie.” (1 Tm 6,7)  
A jednak człowiek żyje, jakby chciał zabrać ze sobą przynajmniej złotą kartę kredytową i garaż pełen luksusowych aut. 
Tylko że, jak przyjdzie czas odlotu, to bagaż podręczny jest ograniczony – i to do zera.

Gromadziłem, liczyłem, planowałem, ale zamiast wolności czułem coraz większą presję. Im więcej miałem, tym bardziej byłem uwięziony. Więcej pieniędzy – więcej stresu. Więcej sukcesu – mniej spokoju. Zamiast radości była pustka. I w tym wszystkim nie zauważałem innych ludzi. Porównywałem się, oceniałem, zazdrościłem, nie widząc, że to wszystko to tylko miraż.  

„Czemu patrzysz na drzazgę w oku brata swego, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?” (Łk 6,41)  
No i patrzyłem… na innych. Na ich błędy, ich życie, ich sukcesy. A swojego syfu nie widziałem. Goniłem za czymś ulotnym. – im więcej miałem, tym mniej byłem sobą.
To był właśnie mój problem. Patrzyłem na innych, a nie widziałem siebie.. Nie rozumiałem, że gonię za  złudzeniem, a meta jest tam, gdzie start.
Dopiero kiedy wszystko straciłem, przejrzałem na oczy. Dopiero kiedy świat mi się zawalił, zrozumiałem, że nigdy nie byłem naprawdę bogaty. 
 
Teraz już nie biegnę na oślep – jestem prowadzony, to co kiedyś wydawało się nieosiągalne, dziś jest moją codziennością. Nie szukam złudnego bezpieczeństwa – … stoję na solidnym fundamencie. Nie muszę się już spinać, bo wiem, kto trzyma ster..Kiedyś szukałem zabezpieczenia w kasie, dziś mam polisę u Najwyższego – i to bez ukrytych opłat.  

Świat się nie zmienił. Wciąż są ludzie, wciąż są problemy, wciąż jest chaos. 
Ja się zmieniłem.Teraz widzę coś, czego nie widziałem wcześniej.Teraz wszystko ma sens. Wszystko się układa. Nie muszę niczego szukać, gonić za czymś, ani nikomu nic udowadniać. 
Po prostu jestem. Nie brakuje mi niczego - Wszystko, czego potrzebuję, po prostu dostaję – Serio, wielokrotnie sprawdzone. 
 
I to jest życie, którego nie zamieniłbym na żadne inne. 
 
--------------------------------
 
 
 
Nie bądź sknera – sypnij groszem! A jak nie masz…  

To sypnij dobrym słowem, uśmiechem, pomocą! Bo tu nie chodzi tylko o kasę.  

Masz dwie ręce? – Pomóż.  
Masz czas? – Poświęć go komuś.  
Masz serce? – Nie chowaj go do sejfu.
 

Bóg nie patrzy na twoje saldo, tylko na to, co z nim robisz. Możesz mieć miliony i być bankrutem przed Nim. Możesz mieć pusty portfel i być najbogatszym człowiekiem świata. Bo prawdziwe bogactwo nie siedzi w skarpecie, tylko w tym, czym się dzielisz. Więc jeśli masz – podziel się. Co ci z tej kasy, jeśli nie masz kiedy jej wydawać? Masz gruby hajs, super, ale kiedy ostatni raz miałeś chwilę, żeby po prostu odpocząć, zrobić coś dla siebie, posiedzieć z bliskimi? Ile razy cię brakowało, zarówno sobie, jak i innym?. Życie przeleci ci między palce, a potem obudzisz się, mając wszystko, ale nie mając czasu, by cieszyć się tym, co masz. Prawda jest taka, że najwięcej to masz wtedy, kiedy potrafisz docenić to, co masz już teraz. 
 
 
 Ma być balans. W tym, co masz, co dajesz, i co bierzesz.  
„Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele.” (2 Kor 8,15)  
 
 
A jeśli nie masz? Nie patrz na innych jak sęp na kabanosa, tylko poproś. Bo każdy może mieć – ale zanim zaczniesz wyciągać ręce... .No właśnie. Czasem żądać łatwo, ale wybaczyć – już trudniej. A Pismo mówi jasno: nie oczekuj, że dostaniesz, jeśli sam trzymasz w sercu urazę. Przebacz, przejrzyj, a zobaczysz, jak On działa. Bo Bóg to nie skarbnik, co rozdziela dotacje według widzimisię. On daje tym, którzy są gotowi przyjąć – sercem, a nie tylko portfelem. Równowaga nie polega na tym, by brać, ile się da, ale na tym, by umieć zadowolić się tym, co się ma.
 
-----------------------------------------
 
 
 
Równowaga to klucz.
 
Nie chodzi o to, by mieć wszystko, ani o wieczne narzekanie, że to, co masz, to za mało. 
Bo jeśli nie docenisz tego, co już masz, nigdy nie poczujesz, że masz wystarczająco.
 
Łatwo jest rzucić komuś kilka złotych, żeby zaspokoić chwilową potrzebę, ale prawdziwe wyzwanie to dawać coś więcej – swój czas, uwagę, wsparcie. Ile razy ktoś potrzebował od ciebie nie pieniędzy, ale po prostu tego, żebyś był, żebyś wysłuchał, porozmawiał? To jest właśnie to, czego ludzie naprawdę potrzebują, a nie kolejna gotówka. Jak dzielimy się tym, co mamy w sobie – naszą uwagą, czasem, zrozumieniem. To jest coś, co naprawdę ma wartość, to jest coś, czego nie da się kupić za żadne pieniądze.
 
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście.” (Mt 25,40)  
Kiedy dzielisz się, dzielisz się z Nim.  


 
A teraz hit – to działa w dwie strony. Bo obiecał:  
„Daj, a będzie ci dane.” (Łk 6,38)  

I to nie bajka. - Sprawdzone, działa!
  
Więc… Jesteś gotowy? Gotowy, żeby nie tylko brać, ale i dawać? Nie tylko liczyć na pomoc, ale też wyciągnąć rękę do innych?  
Bo jeśli tak, to czeka cię życie, jakiego jeszcze nie znałeś – pełne Bożej obecności, pokoju i radości.  

A tego nie kupisz. Ale możesz dostać – za darmo.
 
------------------------
 
 
Nie czekaj, aż manna spadnie z nieba!
 
Problem nie tkwi w tym, ile masz, ale jak na to patrzysz!.Patrzysz na swoje życie i myślisz: „Kurczę, dlaczego zawsze mi brakuje?” Brakuje kasy, czasu, sił, cierpliwości… Wszystko się rozchodzi szybciej, niż zdążysz złapać oddech. 
 
No dobra, weź się w garść, bo teraz będzie konkret, bez zająknięcia! Zamiast siedzieć na d… i czekać, aż życie cię zaskoczy, zacznij działać! - Wstań, otrzep się z tego syfu i zacznij, bo życie to nie jest "czekam, aż coś mi spadnie z nieba". To Ty jesteś tym, który decyduje, czy będziesz pełzać, czy latać! robaczku! - Tak, robaczku, bo jeśli ciągle będziesz tupać nogą i patrzeć w ziemię, to niczego nie osiągniesz.
 
Poczekaj z lamentowaniem, że życie ciężkie, że nie masz nic, że cię nie rozumieją, olej to wszystko i przestań się mazać. 
 
  • Zacznij w końcu słuchać, a nie tylko gadać! 
  • Jak Cię woła – ruszaj!
  • ochrzciłeś się? -  No to zakładaj zbroję, bo tu nie ma czasu na płakanie. 
  • Spokój, panie i panowie. Niezależnie od tego, co się dzieje wokół, zaczynasz żyć jak człowiek
  • a reszta to już tylko historia – Twoja historia.-  Przestań płakać, zacznij żyć!
 
Zrób to dla siebie, bo cud się nie wydarzy, jeśli nie ruszysz do przodu.
Masz już wszystko – bo On ci daje!  - Załóż wdzianko zwycięzcy, pomachaj wszystkim, którzy nie potrafią się wznieść wyżej, i  po prostu żyj. Tak  - żyj pełną piersią!
 
 
„Kto prosi, ten otrzymuje.” (Mt 7,8)  
 
Tylko wiesz, co jest kluczowe? Wiara. Bo co ci z modlitwy, jeśli myślisz: „Eee, i tak nic z tego nie będzie”  
To nie puste gadanie. To konkretna obietnica. Ty dajesz Bogu pierwsze miejsce – On dba o resztę.
 
 
Chcesz mieć więcej? To działaj!
  • Proś! Bo kto nie prosi, ten nie dostaje.  
  • Wierz! Bo bez wiary, nawet mając miliony, będziesz czuł się biedakiem.  
  • Działaj! Bo nic nie rośnie na polu, które nie zostało obsiane. 
 
„Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi.” (Łk 6,38)  

To, co dajesz – wraca. I to z nawiązką.  
Więc co? Dalej będziesz siedział i narzekał, że masz mało? Czy zaczniesz żyć według Bożych zasad i zobaczysz, jak On działa?  

Bo ja już tu czuję się jak w siódmym niebie…  

A Ty? Gdzie jesteś?
 
-----------------------

 
 
Co mam? Dar. A co z nim zrobię? 

Długo myślałem, że to, co mam, to moje zasługi. Że skoro zapracowałem, to mi się należy. Że skoro się starałem, to mam prawo do więcej. Dziś wiem, że to bzdura. To, co mam, to nie mój sukces. To dar. I wiesz, co jest najlepsze w darach?  Są po to, żeby się nimi dzielić. Bo jeśli trzymasz coś kurczowo tylko dla siebie – to nie dar, to obsesja.  

Więc zamiast gromadzić, zacznij rozdawać. Nie bój się, Bóg ma nieograniczone zasoby – jak dajesz, to On napełnia cię jeszcze bardziej.- Jest jedno ale........ Jeśli chcesz dawać, musisz być w miejscu, gdzie masz co dawać. Bo jak nie masz nic dla siebie, to jak podzielisz się z innymi? Dobrze jest pomagać, ale pamiętaj, że nie da się „napełnić innych”, samemu nie mając. Musisz zadbać o siebie, żeby mieć co ofiarować. Jak to zrozumiesz, poczujesz, że twoje serce naprawdę zaczyna się unosić. Kiedy Ja to zrozumiałem, przeszedłem z ziemi do nieba. Nie, nie odlatuję. Dalej mam nogi na ziemi, ale moje serce już się wzniosło. Bo prawdziwa wolność to nie hajs, to nie władza, to nie ego i wyścig szczurów. 

„Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dodane.” (Mt 6,33)  


Prawdziwa wolność jest w Nim. 
I kiedy zaczynasz ją czuć, wiesz jedno: Już teraz jesteś w niebie.  
 
-------------------------------

 
Zmiany nie zaczną się na zewnątrz – one zaczynają się w tobie 
Nagle odkrywasz, że  siła nie pochodzi z tego, ile masz, ale z tego, kim jesteś.  
 
Co zmienia się na siódmym etapie? 
Wszystko, a jednocześnie nic.
 
  • - Problemy? Są, ale nie mają już nad tobą władzy.  
  • - Strach? Odpłynął.-  Bo już wygrałeś.  
  • - Gonitwa za „więcej”? Po co? Przecież masz już WSZYSTKO

To nie znaczy, że nic nie robisz. Że siedzisz i czekasz, aż niebo się otworzy. 
Wręcz przeciwnie. Żyjesz pełnią życia jak nigdy dotąd. Żyjesz z lekkością.  
 
Przez lata szedłeś z ciężkim plecakiem. 
Każdy problem, każda troska, każda obawa – to kolejny kamień dorzucany do środka.  
Aż nagle… ściągasz go. I czujesz się tak lekko, że aż chcesz biec, skakać, tańczyć!  

Tak właśnie wygląda życie na siódmym etapie. 
 
-------------------------
 


Ludzie gonią za czymś, co już mają 
Całe życie gonimy za szczęściem. Myślimy, że jak coś zdobędziemy, to w końcu poczujemy spełnienie.  
 
  • Większa pensja.  
  • Lepszy dom.  
  • Nowy samochód.  
  • Więcej lajków w internecie.  
 
Zastanów się chwilę – ile razy dążyłeś do czegoś, zdobywałeś to, o czym marzyłeś, i... potem wciąż czułeś, że to nie to?-  ile razy zdobyłeś „to coś” i… dalej czułeś pustkę?  Bo prawdziwa radość nie leży w tym, co masz, ale w tym, jak żyjesz Życie to nie lista rzeczy do odhaczenia, ale umiejętność cieszenia się tym, co masz, nawet gdy nie wszystko idzie po twojej myśli.To zdolność znajdowania radości w małych chwilach, mimo trudności. Nie chodzi o to, żeby unikać problemów, ale żeby nauczyć się z nimi żyć. Żeby zamiast widzieć w trudnościach mur, zobaczyć w nich schody.*  
 
 Kiedy zaczynasz to rozumieć, wtedy naprawdę zaczynasz żyć.  
 
  • Zamiast szarpać się o więcej, zacznij dzielić się tym, co masz.  
  • Zamiast widzieć życie jako wyścig, zacznij traktować je jak podróż.  
  • Zamiast gonić za tym, co ulotne, zacznij budować na tym, co wieczne.  
 
 Wtedy pustka znika. Zamiast niej pojawia się spokój. Miłość. Boża obecność.
 
-------------------------------------
 
 
Siódmy Etap: Tam, gdzie kończy się ziemska logika...
Nie wiem, gdzie jesteś teraz. Może jeszcze tkwisz w biegu, w którym nigdy nie widać mety. Może szukasz czegoś więcej, ale wciąż myślisz, że to jeszcze nie ten czas. 

Jeśli tak – witaj. Jesteś na etapie, który sam kiedyś znałem aż za dobrze.  
Ale wiesz co? Ja już tam nie jestem.  

Bo teraz jestem na siódmym etapie. I jeśli miałbym to opisać w jednym zdaniu, to powiedziałbym:
To moment, kiedy nie tylko wiesz, że idziesz właściwą drogą – ale czujesz, jakbyś już jedną nogą stał w niebie. Nie wiem, jak to nazwać inaczej – żyję w rzeczywistości, która jest większa, głębsza i jaśniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.To, co kiedyś było dla mnie mgłą, dziś jest światłem. To, co wydawało się odległe, teraz bije mi prosto w serce.

Brzmi grubo? A to dopiero początek.  

---

 
Ale hola, hola – jak to wygląda w praktyce? Czym jest siódmy etap?

To punkt, w którym wszystko klika  
To moment, kiedy już nie musisz pytać „dlaczego?”, bo odpowiedź masz w sercu.  
Nie chodzi o to, że nagle stajesz się świętym (bo wciąż zdarza mi się walczyć z moim ego).  
  
Siódmy etap to nie jest chodzenie po wodzie ani świecenie aurą o poranku. To raczej życie w pełni, ale bez tego zbędnego ciężaru, który noszą inni.  
To tak, jakby wszyscy dookoła biegli w deszczu, a ty szedł suchą drogą – i nie, nie dlatego, że masz parasol. Po prostu deszcz cię już nie dotyka.  

- Ludzie wokół ciebie w stresie? Ty  wyluzowany
- Ktoś cię oszukuje? Spoko, prawda zawsze wypływa na wierzch.  
- Świat mówi ci, że liczy się tylko kasa, status i sukces? Ty masz radość, której nie kupisz za żadne pieniądze. 


To stan, w którym nie martwisz się, co będzie za tydzień, za miesiąc, za rok -  żyjesz tu i teraz, jakbyś miał cały czas świata.
I zamiast martwić się „co, jeśli…”, widzisz, jak On prowadzi cię krok po kroku.- Dosłownie.

---

Czy było łatwo dojść do tego etapu?  

 Był etap walki. Był etap zwątpienia. Był etap, w którym wydawało mi się, że już wiem wszystko, a potem życie pokazało mi środkowy palec.
Każda trudność, każda porażka, każdy moment, w którym chciałem się poddać – to wszystko było częścią drogi  

Nie przeskoczysz od razu na siódmy etap. Musisz przejść swoje bitwy.  
Ale kiedy tu dotrzesz… 
zrozumiesz, że było warto. 

---


Co zyskujesz na siódmym etapie? 

✔   Spokój - którego nie zabierze ci żaden kryzys. 
✔     Pewność - której nie podważą żadne wątpliwości.  
✔       Radość -  która nie zależy od okoliczności. 
✔          Miłość -  która nie jest tylko teorią – ale fundamentem, na którym stoisz.  



Teraz nie tylko idziesz z Bogiem – ale czujesz, że On idzie z tobą. 

---

A Ty? Na jakim jesteś etapie?  
Może jeszcze walczysz. Może jeszcze szukasz. Może jeszcze myślisz, że ten etap jest tylko dla wybranych.- Nie. 
 
Jest dla każdego.

Pytanie brzmi: czy chcesz tu dojść?  

Bo jeśli tak – to wiedz jedno: warto.
Niebo nie jest tylko obietnicą na „kiedyś”. Niebo już się zaczęło!
------------------
 



Triumf Baranka – Witaj w Niebie! ✨
To nie jest zwykły moment. To nie jest nawet wielki moment. To moment przełomu, kiedy rzeczywistość zaczyna wyglądać inaczej. 

Wszystko, co wcześniej było dla mnie ukryte, staje się widoczne. To, czego nie słyszałem – nagle rozbrzmiewa pełną mocą. 
Głos Boży nie jest już szeptem, jest gromem, jest pewnością, jest wszystkim.


 
  • „Kto ma uszy, niechaj słucha!” (Mt 11,15)
  • „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.” (Mt 5,8)
  • „Królestwo Boże już jest pośród was.” (Łk 17,21)
-----------------------------


Już tu, na ziemi, zaczyna się coś, co nie ma końca – początek Wiecznej Chwały.


Nie czekam na niebo, żeby poczuć jego blask. 
 
  • Już tu, na ziemi, żyję w Bożej chwale.
  • Już teraz oddycham Jego miłością,
  • Już teraz Jego obecność jest namacalna.

 Niebo zaczyna się tu i teraz. W tym momencie, w tej chwili, w tej sekundzie.
 
 
z Bogiem Ojcem✨✨✨Jezusem Chrystusem✨✨ ✨ Duchem Świętym ✨✨✨Maryją i Józefem – jestem w niebie.
wiem, że wszystko, co najpiękniejsze, dopiero nadejdzie, ale już teraz smakuje jak niebiańska uczta.

-------------------------------




Ale co będzie dalej?
Jeśli tu, w tej rzeczywistości, z Bogiem mogę czuć się jak w niebie, to o ile bardziej, kiedy naprawdę tam wejdę!



Tu dostaję przedsmak, tam – PEŁNIĘ.
Tu jest światło, tam – NIESKOŃCZONY BLASK.
Tu jest chwała, tam jest PEŁNIA CHWAŁY.
Tu jest radość, tam jest NIEKOŃCZĄCA SIĘ RADOŚĆ.
Tu jest obecność Boga, tam jest ZANURZENIE W NIEGO

-------------------------------


Przede mną brama otwarta na pełnię Bożej obecności.

Stoję przed nią, pełen oczekiwania i pewności, że za nią czeka coś, co przekracza wszystko, co znam. Czuję dotyk wieczności, zanurzenie w czymś, co jest pełne chwały, mocy, ale wciąż jestem tu, w tym świecie. Stoję tu, pełen zdumienia, gotowy, ale wciąż niegotowy. Patrzę z nadzieją, z ufnością, ale też z przerażeniem. Tak, przerażeniem, bo wejście tam to przekroczenie granicy między tym, co zrozumiałe, a tym, co niepojęte. 

Kiedyś marzyłem o tym, by być blisko Boga. By poczuć, że Jego obecność nie jest czymś odległym, czymś, co zdarza się tylko w chwilach natchnienia. A teraz? Teraz to moje codzienne doświadczenie. Każdy dzień staje się  przestrzenią, w której On jest obecny. W każdej decyzji, w każdej chwili – czuję, że nie jestem już sam. Jego głos staje się częścią mojego dnia. To, co kiedyś było tylko pragnieniem, teraz jest rzeczywistością, która towarzyszy mi nieustannie. 


Wiem, że Bóg Ojciec
✨✨✨ Jezus Chrystus ✨✨✨ Duch Święty ✨✨✨ Maryja i Józef są tutaj, w tym, co robię , w tym, co myślę, w tym, co czuje.


Wciąż stoję tu, w tej przestrzeni, pomiędzy tym, co tu i teraz, a tym, co nadejdzie. Tak, z jednej strony  chciałbym przejść , by znaleźć się w pełni w Jego obecności. Ale wiem, że to jeszcze nie czas. Muszę żyć tu, teraz, w tej codzienności, nie odchodząc od Jego obecności, a jednocześnie przygotowując się na to, co ma nadejść.


Jak mówi Paweł w Liście do Filipian 1:23-24: 
„Tęsknię za tym, by być z Chrystusem, bo to jest o wiele lepsze, ale pozostać w ciele jest bardziej potrzebne dla was.”


I w tym wszystkim czuję, że to, co teraz piszę, to nie moje słowa. 
To Duch Święty działa we mnie, bo On wypełnia mnie, prowadzi i napełnia prawdą. 
Jak sam Jezus powiedział w Ewangelii Jana 16:13: „Lecz kiedy przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.”
I to właśnie teraz się dzieje. Ducha Świętego nie trzeba szukać – On już jest. 
Gdy gubisz drogę, gdy wszystko się wali, wtedy On staje obok, jak latarnia w ciemności
On pokazuje drogę, prowadzi i daje to, czego potrzebuję, by móc przejść, kiedy nadejdzie ten właściwy czas.



...Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy. ✨ ✨✨ ( Psalm 23. 6 )

„Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.”  ✨ ✨✨ Mt 28,20




------------------

 
 

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem